opinia

A co do milczenia wladz to rozumiem to swietnie; nie rozmawiam z tym kogo nie szanuje.
I to nie o spoleczenstwo chodzi ( to, jak na razie, jest raczej za p.Kaczynskim i jego zaloga), ale o kanaly komunikacji z tymze.
O media roszczace sobie prawo do bycia glosem opinii publicznej.
Czy wynik ostatnich wyborow daje prawo  prawo by zakwestionowac to roszczenie?
Czy zachowanie tych mediow daje podstawy by ich nie szanowac?
Nie da sie zrozumiec sytuacji w Polsce bez odpowiedzi na powyzsze pytania. jakie to ma znaczenie, że „New York Times” napisze coś złego o PiS, czy jacyś senatorzy pogrożą paluszkiem. To nie oni decydują o polityce amerykańskiej. A jej, czy raczej ludziom, decydującym o niej, bynajmniej nie przeszkadza brak demokracji w tych państwach, które są ich „klientami”. Dopóki więc PiS i jego prezydent będą grzecznie popierać amerykańską politykę, kupować amerykańską broń i (co dla Amerykanów szczególnie cenne) prowadzić wściekle antyrosyjską politykę, to będą mieć pełne poparcie Ameryki.
Sam mam nadzieje ze wyposzczenie istotnej czesci polskich mediow pozwoli je zmienic: ze potrzeba wyjscia do czytelnika z informacja, nie politycznym manifestem spowoduje ze stana sie one bardziej obiektywne niz byly kiedykolwiek wczesniej.